Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mnie tam na tem nie zależy, — oświadczył Feliks. — I tak cię lubię więcej od Feli, chociaż nie umiesz gotować. Przecież nie wszystkie kobiety koniecznie muszą umieć piec chleb, ale zrozum, że niewiele jest takich, które potrafią tak pięknie opowiadać, jak ty.
— Lepiej jednak być osobą pożyteczną, niż interesującą, — westchnęła Historynka ze smutkiem.
A przecież Fela, która była pożyteczna, w głębi duszy marzyła zawsze o tem, żeby stać się interesującą. Jakież dziwne są usposobienia i dążenia ludzkie!
Popołudniu zjechali do nas niespodzianie goście. Najprzód zjawiła się siostra ciotki Janet, pani Patterson z szesnastoletnią córką i dwuletnim synkiem. Za nimi nadjechał lekki powozik załadowany gośćmi z Markdale, a potem przybyła pani Elderowa Frewen ze swą siostrą z Vancouver i jej dwiema małemi córeczkami.
— Jak już się chmurzy, to musi być ulewa, — rzekł wuj Roger, wychodząc przed dom na spotkanie gości. Tylko Fela była w swoim żywiole. Przez całe popołudnie piekła i teraz śpiżarnia zapełniona była poprostu sucharkami, torcikami, ciasteczkami i pasztetami, któremi pożywić by się mogli nawet wszyscy mieszkańcy Carlisle. Celinka nakryła do stołu, a Historynka usługiwała gościom i zmywała potem talerze. Lecz główny zaszczyt spadł tego dnia na Felę, która zebrała tyle komplementów, że starczyło by ich chyba na cały tydzień. Siedziała na honorowem miejscu przy stole z taką gracją i godnością, jakby miała o wiele więcej, niż dwanaście lat i z wytrawnością doświadczonej gospodyni częstowała gości, podsuwając im co chwilę coś innego. Zarumieniona z podniecenia, była dzisiaj tak wyjątkowo piękna, że nie miałem czasu jeść, patrząc wciąż na nią, przejęty zachwytem.
Historynka przeciwnie, znajdowała się na ostatnim pla-