Strona:L. M. Montgomery - Historynka.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zgłębiała tajemnicę pieczenia chleba. Roznieciła ciasto pod okiem Feli, a jutro rano miała je upiec.
— Najprzód z samego rana musisz dokładnie wygnieść ciasto, — uczyła ją Fela, — i im wcześniej to zrobisz tem lepiej, bo przecież w nocy jest teraz bardzo ciepło.
Po tych wskazówkach Feli położyliśmy się wszyscy do łóżek i zasnęliśmy tak spokojnie, jakby nie istniały na świecie żadne tragedje niebieskich drewnianych skrzyń, niepokrajanej brukwi i wierzgającej krowy, która taką hańbą okryła imię naszego Feliksa.