Strona:L. M. Montgomery - Ania na uniwersytecie.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tów. Więc pani linde poprosiła pastora, żeby się za nią pomodlił aniu, co ona mogła zrobić złego? mam teraz latawca z dłógim ogonem, dzisiaj emilek bolter opowiedział mi w szkole bardzo ciekawą chistorję. Podobno w zeszłym tygodniu stary joe mosey grał z leonem w karty. Było to w lesie i karty leżały na pieńku. Wtem nagle zjawił się jakiś dóży, czarny człowiek, zabrał z sobą karty i pieniek i odszed, ciskając pioruny. emilek muwi, że to był diabeł. Czy to prawda? aniu, muszę to wjedzieć. Pan kimball tak utył, że musi wyjechać do śpitala. Zaczekaj chwilę. Chciałem zapytać marylę jak to się pisze. Właśnie maryla mi powiedziała, że to wcale nie śpital tylko coś innego. Pan kimball przypuszcza, że ma w bżóchu rzmije. aniu co to znaczy muszę to wjedzieć. Pani lawrence też zachorowała na bżóch. Pani linde mówiła, że pani lawrence za bardzo się pieści i za bardzo dba o swoje kiszki“.
— Ciekawa jestem, — szepnęła Ania w zamyśleniu, odkładając listy do kopert, — coby pani Linde powiedziała o Izabelli.


ROZDZIAŁ VI.
W parku.

— Co będziecie robiły, panienki? — zapytała Izabella, wbiegając pewnego popołudnia niedzielnego do pensjonatowego pokoju Ani.
— Zamierzamy pójść na spacer do parku, — odparła Ania. — Właściwie powinnam wykończyć