Strona:L. M. Montgomery - Ania na uniwersytecie.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Slone twierdzi, że poznała nawet twój charakter pisma na kopercie.
— Nie, ja tego nie pisałam. Zauważyłam wprawdzie ogłoszenie o konkursie, ale nie mam zamiaru przyjąć w nim udziału. Nigdy nie zdobyłabym się na napisanie noweli, któraby miała reklamować jakiś proszek do ciasta.
Ania wypowiedziała te słowa wyniośle, nie podejrzewając, że oczekiwała ją głębia poniżenia. W kilka godzin potem do drzwi pokoiku Ani zapukano niecierpliwie. Na progu ukazała się zadyszana i rozpromieniona Diana, trzymając w ręku jakiś list.
— Aniu, mam list dla ciebie! Byłam na poczcie i prosili, żebym ci go doręczyła. Otwieraj, prędko! Zwarjuję chyba z radości, jeżeli będzie to wiadomość, której tak niecierpliwie oczekiwałam.
Nie rozumiejąc z tej całej tyrady ani słowa, Ania rozerwała kopertę i przebiegła wzrokiem następującą treść:

Anna Shirley
Zielone Wzgórze, Avonlea,
Wyspa Ks. Edwarda.

Szanowna Pani.
Komunikujemy, że Jej prześliczna nowela „Pokuta Aweryli“, otrzymała nagrodę w wysokości 25 dolarów, która wyznaczona została w naszym konkursie. Załączamy przy niniejszem czek i jednocześnie zawiadamiamy, że postaramy się o umieszczenie tej noweli na łamach kilku poczytnych pism kana-