Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/347

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
335

Ci przychodziła. On Ciebie tak kochał — on Tobie był tak posłusznym — on Ciebie tak szanował! „O Boże!“ musiała Marya w chwili skonania Syna swego zawołać — „Tobie ofiaruję duszę syna Twego — Syna mego — który w posłuszeństwie i pokorze już wypełnił rozkaz Twój! uczynił zadosyć sprawiedliwości Twojéj — spełnił tę największą ofiarę! — A potém zwróciwszy się do Syna swego — patrząc na to zbolałe — już martwe ciało. „O! Rany bolesne Syna mego — błogosławię was — bo przez was spełniło się odkupienie świata! Wy ciągle otwarte pozostaniecie, na przytułek i schronienie tych, którzy do was uciekać się będą! O wieluż to przez owe rany błogosławione — otrzyma odpuszczenie grzechów — i na widok wasz, miłości rozpali się płomieniem. Aby wesołości świąt nadchodzących nie mieszać, chcieli żydzi, aby ciało Chrystusa zdjęte z krzyża zostało — ale ponieważ żyjących z krzyża zdjąć nie było pozwolone, przyszli do Jezusa z żelaznemi maczugami, aby pogruchotać kości Jego — jako już byli uczynili dwom z Nim ukrzyżowanym. Widzi — widzi Marya zbliżających się kałów do ciała Syna swego — zadrżała nową boleścią i strachem, i zawołała żałośnie: „Ach! Syn mój już umarł — ach! po śmierci przynajmniej nie znieważajcie ciała Jego! —