Strona:Książka do nabożeństwa O. Karola Antoniewicza.djvu/256

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
244

O drogi Jezu! z Twojego Imienia
Dusza jak pszczółka wyssała słodycze
W Tobie znalazła echo na westchnienia,
Balsam na życia zatrute gorycze.

O słodkie Imię! Tyś sternikowi
Kotwicą nadziei na burzliwem morzu,
O słodkie Imie! Tyś pielgrzymowi
Gwiazdą nadziei na życia bezdrożu!

Kiedy wiatr pokus, gdy się zerwie nagle,
Pcha słabą łódkę na żądz sprośnych skały
Gdy pycha, próżność porozdziera żagle,
A namiętności jut Się burzą wały;

Sternik w ufności wymówi Twe Imie,
A rozhukane opadają fale
A wicher pokus pomału zadrzymie
A łódka pomknie po łaski krysztale.

A pielgrzym nucąc słodkie Imię Twoje
Idzie spokojnie przez ciernie i głogi,
Przed tem imieniem nocnych pokus roje
Nikną, co chciały zastąpić mu drogi.

Jezu! gdy serce my oddali Tobie,
Niech świata miłość w nim umrze zwiędnieje,
A jako lampa co si błyszczy w grobie
Niech w sercach naszych Twe imię zatleje.