Strona:Król Ryszard III (Shakespeare).djvu/045

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pierwszy morderca. Nie nas skrzywdziłeś, panie, ale
króla.
Klarens. Jeszcze się z królem potrafię pojednać.
Drugi morderca. Nigdy, milordzie; gotuj się więc na
śmierć.
Klarens. Wasże wybrano z milijonów ludzi
Do odebrania życia niewinnemu?
Cóżem wykroczył? co przeciw mnie świadczy?
Jacyż przysięgli, w skutku jakich badań
Potępiające o mnie dali zdanie?
Kto srogi wyrok śmierci na mnie wyrzekł?
Zanim wiek prawa winę mą wyświeci,
Grozić mi śmiercią jest szczytem bezprawia.
O, jeśli chcecie mieć udział w tej łasce,
Jaką najświętsza krew Chrystusa Pana
Zlała na ludzkość, to się stąd oddalcie,
I nie podnoście zbójczej na mnie dłoni!
Czyn ten wołałby o pomstę do nieba.
Pierwszy morderca. Dokonać tego czynu mamy rozkaz.
Drugi morderca. A rozkaz prosto od króla pochodzi.
Klarens. Ślepo uległy wazalu! Król królów
W księdze praw swoich mówi: nie zabijaj!
Chciałżebyś wzgardzić jego przykazaniem
I być posłusznym człowieczemu ? Strzeż się!
On dzierży zemstę w Swem wszechmocnem ręku
I nią przestępcę ustaw swych dosięga.
Drugi morderca. Tąż samą zemstą dosięga on ciebie
Za wiarołomstwo i morderstwo razem.
Przysiągłeś niegdyś przyjmując sakrament,
Że walczyć będziesz za sprawę Lankastrów.
Pierwszy morderca. Tymczasem lekceważąc imię Boga,
Ślub ten złamałeś i zdradzieckim mieczem
Przeszyłeś łono syna twego władcy.
Drugi morderca. Któremuś przysiągł wiarę i opiekę.