Strona:Król Ryszard III (Shakespeare).djvu/032

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Królowa Małgorzata. Zaprawdę
Małą ma radość królowa w tym kraju:
Jam tu królową i jam z niej wyzuta,
Nie mogę dłużej znieść tego cierpliwie.
Postępuje naprzód.
O wy, rabusie! co się drzecie z sobą
O podział tego, coście mi wydarli,
Kogoż z was dreszczem nie przejmie mój widok?
Uchylcie, jako poddani, kolana
Przed tą, co prawo ma wam rozkazywać,
Lub drżyjcie, jako butownicy, przed tą,
Którąście tego prawa pozbawili.
Do Glostera, który chce wyjść.
Stój, wdzięczny łotrze; nie kwap się do wyjścia.
Gloster. Czego odemnie chcesz, wywiędła wiedźmo.
Królowa Małgorzata. Stawić ci obraz tego, coś zniweczył:
To tylko zrobić chcę, nim cię stąd puszczę.
Gloster. Czyż cię pod karą śmierci nie wygnano?
Królowa Małgorzata. Wygnano, ale wygnanie dotkliwszem
Byłoby dla mnie niżeli śmierć, która
Grozi mi za to, że tu pozostałam.
Męża i syna ty mi jesteś winien,
Ty tron — wy wszyscy poddańczą uległość.
Cierpienie moje wam słusznie przypada,
A wszelka wasza błogość mnie wyłącznie.
Gloster. Przekleństwo, które mój czcigodny ojciec
Rzucił na ciebie, kiedyś mu papierem
Koronowała bohaterskie czoło
I szydząc, rzeki z ócz mu dobywała,
A potem, gwoli osuszenia tychże,
Kładła mu do rąk chustkę umaczaną
We krwi niewinnej zacnego Rutlanda —
Owo przekleństwo jego przepełnionej
Goryczą duszy spadło na twą głowę;
Bóg to, a nie my, pomścił czyn twój krwawy.
Królowa Elżbieta. Tak to Bóg sprawę niewinnych popiera.