mosty, ale tem silniej wierzy w moc swojej przysięgi.
Co dzień po sześć stronic gieografji, po trzy paragrafy niemieckiego ze słówkami i to tak, żeby wiedzieć, co jest der, co die i co das, po jednej części mowy i po dziesięć zadań.
Trzysta zadań w ciągu jednego miesiąca!
Stasio czuje się bogaczem, — tylko jeden miesiąc wytrzymać. I wytrzyma, — teraz już musi, bo się związał przysięgą.
Gdyby już było jutro, gdyby tak można teraz w nocy wstać z łóżka i zrobić pierwszych dziesięć zadań, albo odrazu dwadzieścia, — na dwa dni z góry.
I Stasio tak cudnie, pogodnie, tak spokojnie zasypia. I nazajutrz tak szybko i rzeźko zrywa się z łóżka, o dziesięć minut wcześniej niż zwykle wychodzi z domu, tak wesoło upływają mu pierwsze trzy lekcje, tak bez troski bawi się podczas pauzy w berka.
Nawet na gieografji nie boi się ani trochę.
Dziś zrobi z korepetytorem dziesięć zadań, pierwsze paragrafy niemieckiego są łatwe, suszczestwitelnoje umie prawie na pamięć, — na poniedziałek mało lekcji, wszystko to machnie w dwie godziny, a wieczór będzie miał swobodny.
To samo jutro, pojutrze.
Strona:Korczak-Bobo.djvu/91
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.