Strona:Koran (Buczacki) T. 2.djvu/529

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
ROZDZIAŁ LXXII.
wydany w Mekce — zawiera 28 wierszy.
DUCHY.[1]

W Imie Boga litościwego i miłosiernego.

1. Powiedz Mahomecie! iż przyszła do ciebie wiadomość przez Ducha świętego, że wielu Genjuszów[2] słysząc czytanie cudownego Koranu, zawołało: Uwierzyliśmy w Pana i nie będziemy nikogo porównywać z Bogiem.
2. Koran jest nauka prawdziwa i prowadzi prostą drogą.
3. Chwała Najwyższéj potędze Boga, On nie ma żony i nikogo nie rodzi.

4. Jeden z nas bluźnił i złorzeczył przeciwko Bogu[3].

  1. Taką ma nazwę z powodu, że w tym Rozdziale jest mowa o Dżinnach, czyli Genjuszach i duchach, którzy podług zdania Arabów i nauki Rabinów, są średnią klassą między Aniołami i ludźmi. Dzelal-Eddin powiada: „Dżinny są to pewnego rodzaju Aniołowie, a szatan jest ich ojcem, mają potomstwo; inni zaś Aniołowie potomstwa nie mają.“ Żydzi utrzymują, że Genjusze czyli Duchy, mają trzy przymioty wzięte od Aniołów: 1° skrzydła, 2° że mogą latać z jednego końca świata na drugi, i 3° że wiedzą przyszłość którą podsłuchują u bram niebieskich. Od ludzi również wzięli trzy przymioty: 1° Jedzą i piją, 2° kochają się, i 3° umierają (Chagiga 16, 1.)
  2. Mówiliśmy wyżej (Roz: XLVI), że gdy Mahomet krótko przed ucieczką z Mekki, udał się do Tajef dla opowiadania nowej nauki, i gdy go mieszkańcy źle przyjęli, zebrali się Genjusze, słuchali z uwagą Koranu i przyjęli Islamizm.
  3. To jest: Iblis najstarszy z Genjuszów, nieposłuszny zawsze Bogu, któren za to że nie chciał się pokłonić Adamowi, i spełnić rozkazu Boskiego,