bię! Ale musimy ratować naszego Koko, ach! musimy! Biegnij, Przybranko, do piwnicy, tam leżą flaszki z winem, przyniesiemy je tutaj... Nie ujdzie mi lis stary, nie ujdzie! Jakem kwoczka Czarnooczka!
MYSZKA Chodźmy! chodźmy! Lis go zadusić może. Och! och!
KWOCZKA (zatrzymuje się). Połóżmy tutaj, lis teraz wypoczywa, to nas nie dojrzy. (Kładą butelkę i niewidzialnie dla lisa czatują).
LIS (wlecze się z workiem). Takem dziś znużony i nie wypoczęty... dziwniem osłabł... Natura moja wymaga wzmocnienia trunkami... Gdybym miał choć kieliszek wina! Czuję, że wróciłyby mi siły... (spostrzega butelkę). Co to? czy nie czary? Mówię i mam! Czarodziejska siła dopomaga mi dzisiaj... koguta bez trudu zdobyłem, wino mam. Ale czy to wino? Może woda albo trucizna? Powącham! (wyjmuje korek i wącha) Ach! Najprzedniejsze wino! co za aromat! Ach! och! (wypija wszystko).
KWOCZKA (do Przybranki). Połóżmy mu drugą... niech się spije, a wtedy