Strona:Kościół a Rzeczpospolita.djvu/070

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na to, że ustąpił przed siłę i uczynił dla dobra kościoła ustępstwa, które zawsze dają się cofnąć. Konkordat został ogłoszony, jako prawo Rzeczypospolitej d. 18 Germinala r. X-go. Prawo to zawierało poza Konkordatem właściwym jeszcze Artykuły Organiczne obrządku katolickiego. Dodano również Artykuły Organiczne obrządków protestanckich, aby wbrew przedmowie, która uznawała katolicyzm, jako religję znacznej większości Francuzów, jasnym było, że wolność sumienia zachowuje swą siłę w Rzeczypospolitej.
Lamartine powiedział pewnego dnia w Izbie Deputowanych, że Konkordat jest dziełem wstecznym i błędem politycznym. Mówił szlachetnie. Konkordat, pozbawiony przepychu rzymskiego i majestatu konsularnego, nie jest niczym innym, jeno farsą włoską, odegraną przez kadeta z Ajaccio i księdza rzymskiego. Bonaparte sam czuł konieczność tej sztuki. Gdy przyjął kardynała Caprarę na zgromadzeniu uroczystym, i gdy egzemplarz autentyczny konwencji został wreszcie podpisany, widziano, jak śmiał się do rozpuku i krzywił się pociesznie. Ale samego sedna komedji nie dostrzegł. Myślał, że udało mu się nabrać starego lisa, a tymczasem sam wpadł w pułapkę.
Konsul nieostrożny sądził, że odbudowuje na swoją korzyść kościół gallikański, a tymczasem urządzał we Francyi prowincję kościoła rzymskiego. Uczynił kler bezsilnym, aby mu stawiać opór, i bezsilnym również, by oprzeć się papieżowi. Uczynił go nędznym i lokajskim, poddanym władzy dwuch panów i zmuszonym bezustannie do zdradzania jednego, by zadowolić drugiego. Organizował kler, który, odśpiewawszy Te Deum po wszystkich jego zwycięstwach, odwróci się od niego w dni smutku, weżmie kokardę białą w r. 1814, i podniesie przeciwko niemu Wandeję w r. 1815.
Ten człowiek przenikliwy zauważył wkrótce, że został oszukany. Nie przestawał mówić księdzu de Pratt,