Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Za mgłą.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



X.

K

Kilka tygodni upłynęło od czasu wyjazdu doktora i pana Jana za granicę, a czas ten bardzo długim wydawał się mieszkankom Królówki, a zwłaszcza pannie Ludwice.
Posmutniała ona i pobladła, stała się jeszcze bardziej małomówną, niż zwykle; przez cały dzień starała się skracać sobie czas przy zajęciu, pomagała matce w gospodarstwie domowem, zaczęła wyszywać na kanwie jakiś wielki dywan, a wieczorami przesiadywała w swoim pokoju nad książką.
Mówiła siostrze i matce, że czytanie niezmiernie ją zajmuje, ale w istocie myśli jej były daleko od książki. Niby ptaki, szybowały one na skrzydłach wyobraźni z ponad pól ubielonych śniegiem i z ponad wód zamarzłych do nieznanej krainy słońca i przepysznej południowej roślinności. Błądziła ciągle w czarownych stronach, zazdroszcząc ja-