Strona:Klemens Junosza - Z Warszawy.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

podwoić usiłowania, w celu zaskarbienia sobie łask stryjaszka. Należało to czynić tem spieszniej i energiczniej, że czas pobytu pana Dominika na wsi dobiegał do końca i dzień wyjazdu jego do Warszawy był postanowiony.
Dowiedziawszy się, że polowanie tak bardzo przypadło do gustu warszawiakowi, pani Helena w Zawrotkach urządziła wycieczkę do lasu, majówkę ze wszelkiemi szykanami, jak się wyrażała, a pani Teresa wyprawę wodną na czółnach przez jezioro, do zwalisk jakiegoś starego zamczyska. Wśród ruin bardzo malowniczych zastano zawczasu przygotowane przyjęcie i przepędzono kilka godzin bardzo miło. Prócz tego odbyły się trzy wieczorki, specyalnie na pożegnanie drogiego gościa, i duża zabawa tańcująca u pani Sewerynowej w Bednarce, u owej wdówki, która, według jednomyślnego zdania trzech sióstr, postanowiła koniecznie osidlić bogatego dziada.
Zabawa w Bednarce była świetna, młodzież tańczyła do upadłego, starsi panowie potykali się walecznie przy zielonym stoliku i dopiero brzask dzienny położył koniec uciesze. Pani Julia z Suchej Wierzby usiłowała zaćmić wdowę z Bednarki i wystąpiła z wieczorkiem pożegnalnym, co się zowie wystawnym; pani Helena zaś z Zawrotek wzięła sobie za punkt honoru, aby zaćmić siostrę i wy-