Strona:Klemens Junosza - Wybór pism Tom VII.djvu/243

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

głem utulić. Ha! quod potui feci, co znaczy: chciałem mu zalać robaka...
Podczas opowiadania pana Onufrego, sędzina była mocno wzruszona. Stanęła jej w pamięci chwila, gdy tu, w tym samym dworku, syn jej poznał ową pannę i dla niej porzucił prawdziwe, ciche szczęście, które się uśmiechało do niego.
Zrozumiał pan Onufry myśl biednej matki i rzekł półgłosem:
— Pani sędzino dobrodziejko... nie masz złego, któreby w części chociaż na dobre nie wyszło... a znowuż prawdą jest...
— Nie mówmy już o tem — rzekła z westchnieniem.
Gdy się już goście rozjechali do domów, Marcia usiadła przy otwartem oknie i, zamyślona, patrzyła w niebo, gwiazdami usiane. Z pół mroku nocy pogodnej wychylały się drzewa, szepczące drobnemi listkami. Wietrzyk roznosił aromatyczny zapach kwiatów, woda rzeki, przeciskając się przez szluzę, szumiała... a niedaleko ztamtąd, o milę, przed gmachem fabrycznym stał pan Jan, zapatrzył się w gwiazdy i dumał...
Może utraconego szczęścia żałował.