Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

podcięła ręka kmiotka... a ja, ach! ja się sama podcięłam własną ręką... Andziu, Andziu! nie igraj z miłością, nie stań się przyczyną takiego samobójstwa.

SCENA IV.
Ciż — Uszer.
Uszer (wbiega zadyszany).
Uszer.

Oj, waj! Już! już!

Wszyscy.

Jedzie? jedzie?

Uszer.

Już, już!...

Plajterman (do Uszera).

Welcher?

Uszer.

Einer.

Atanazy.

Pierwszy jedzie! Zakład trzymam, że to od czasu do czasu Wielki Szlem. Co, u dyabła! nic nie widzę. Uszer, cóż znowu? Mówisz, że jedzie... Gdzie jedzie? kto jedzie?

Sabina (patrząc przez lornetkę).

Ja też nie widzę nic — ale to niezawodnie Wielki Szlem.

Uszer.

Na moje sumienie, ja widziałem.

Paweł.

Cóż Uszer widział nareszcie?