Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Atanazy.

Niech go licho porwie! Mamy coś ważniejszego do roboty.

Ewa.

Nie, jeszcze nie podawaj.

Katarzyna (n s.).

Kto ich zrozumie! Dopiero gwałtują, że niema obiadu, to się znowu nagle odmienia. Niech ich z taką fantazyą! (Odchodzi).

Atanazy (trzymając gazetę).

Proszę tylko od czasu do czasu posłuchać: „Wyścig dystansowy — wiorst dwieście, nagroda pierwsza 2,000 rubli, druga 1,500, trzecia 1,000. Dopuszczone konie wszelkiego pochodzenia i wieku.“ A co?!

Sabina.

Myślałam, że naprawdę coś nadzwyczajnego.

Ewa.

Ja nie rozumiem.

Atanazy.

Ależ to od czasu do czasu jasne jak słoń ce. Wyścig dystansowy! Nic panie nie rozumiecie?

Ewa.

Nic a nic!

Atanazy.

Cha! cha! to paradne! Karol jedzie, Karol bierze pierwszą nagrodę, Karol się odznacza... no i bierze pannę... a co!