Strona:Klemens Junosza - Wyścig dystansowy.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzie, tylko musi się trochę oczyścić, bo wygląda jak kominiarz.

Wszyscy.

Jest? jest?...

Plajterman.

Ładny wyścig!

Lejbuś.

Ta baba mu chyba da nagrodę.

Uszer (do Lejbusia).

On nie ma dobry gang w głowie.

Karol (wchodzi, kłania się wszystkim i mówi wprost do Atanazego).

Wszystko przepadło, stryjaszku... jestem zdystansowany! Wszystkie nadzieje, jakie pokładałem na wyścigu i wygranej, rozwiały się jak dym.

Plajterman (n. s).

On gada jak uczciwy bankrut. Ciekawość, co zaproponuje wierzycielom.

Karol.

Stryjaszku, starałem się, ale zaszła nieprzewidziana przeszkoda, o której niema co wspominać. Wracajmy do domu... wszystko, wszystko stracone!

Anna.

Przepraszam pana, nie wszystko... Wiemy, co się stało, i dlatego, że się tak stało, dlatego, żeś pan tak postąpił, ja daję odpowiedź na zapytanie...