Strona:Klemens Junosza - Wnuczek i inne nowelle i obrazki.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 42 —

ramki ujęte; ptaszki odbywają narady w nadbrzeżnych krzakach i trzcinie, pająk wodny, jak sztukmistrz na powierzchni wody chodzi, jętki uwijają się w powietrzu, prześliczna łątka panna o aksamitnych skrzydłach, chwieje się na tataraku, roje komarów, muszek i różnych owadów, z tych co ledwie przez kilka godzin żyją, unoszą się nad wodą... Rybki na nie polują, obrzydliwy szczur wodny za rybkami znów goni, a po dnie piaszczystem, przez czystą wodę widać raki, jak nie śpiesząc, łażą, szukają szczątków.
— Nie, kochana Józiu, i w tej zachwalanej zatoczce, i na zwierciadlanej szybie stawu, i ponad stawem, w czystem, słonecznymi blaskami ogrzanem i oświetlonem powietrzu, także niema jej.

. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

— To już ja wiem.
— I cóż wiesz kochane dziecko?
— Wujaszek jest nocny Marek. Słyszałam ja o takich panach, którzy obalają odwieczny porządek, robiąc z dnia noc, a z nocy dzień, którzy na utrapienie żon oszczędnych psują bezpotrzebnie massę nafty, świec, lub gazu, jak gdyby nie można korzystać z jasności słonecznej... prawda wujaszku, wujaszek należy do takich.
— Jak czasem, jak wypadnie.
— Niechże będzie i tak; obiecałam ciszę, będzie cisza. Jak on odjedzie, jak wszyscy pójdą spać, kiedy wydzwoni północ, ja wezmę dużą lampę, zaniosę do altanki i niech wujaszek używa