Strona:Klemens Junosza - Wilki i inne szkice i obrazki.djvu/281

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




I

Icek Kapitan, główny faktor, oraz sprawujący interesa okolicznéj szlachty w murach miasteczka X nad X. ogłosił szanownéj pani burmistrzowéj tego grodu wielką nowość:
— Of mejne munes, mówił kłaniając się nizko, jak przystoi przed gospodynią miasta; of mejne munes, co teraz będzie w naszém mieście wielkie dogodnościów!! Ten stary powiatowy doktor, to jak wielmożne pani prezydentowe wiadomo, wcale już do chorych nie chce chodzić — na co jemu tego? na co? Un ma pieniądze, un ma swoje domy, un cały obywatel jest, to ma się rozumiéć, kto jemu każe chodzić po żydowskich chałupach i oglądać ludziom za pozwoleniem... języków. Un wcale to niechce zrobić, un wielki purec jest, wielki pan, wielkie osobe!
— Tak, rzekła pani burmistrzowa, masz racyę, ja już dawno mówiłam do męża, że potrzebny nam tu jest lekarz młody, wolno-praktykujący, energiczny... wszak zdaje się, że przy tobie mówiłam mój Berku...
— Mógłbym tu nawet przed cztery sądy przyświadczyć i przysięgnąć, jak to pani prezydentowa ze sto razy gadała; bo, dodał, zniżając głos i oglądając się na wszystkie strony, przez obrazy wielmożnego prezydenta, to ja