Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Przeszkoda.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

a bryczka tak się pochyliła, że pan Stanisław o mało nie wypadł do rowu. Właśnie było to w chwili, kiedy ów człowiek i przedmiot, budzący tyle podziwu, znalazł się tuż przed końmi.