Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

że ma przyjechać kolega, jutro może się znajdzie dwóch, a za tydzień piętnastu.
— Przyjedzie tylko ten jeden, o którym wspominałem i zaprosiłem go pół roku temu, kiedy jeszcze nie wiedziałem, że ciocia będzie łaskawa zaopiekować się moim domem. Jakim więc sposobem mogłem ciocię uprzedzić i po co?
— Po to żeby ów pan zastał dom zreformowany.
— Czy kochana cioteczka uważa, że dom mój potrzebuje reformy?
— Pani Petronela odpowiedziała mową mimiczną: wzruszyła ramionami, oczy wzniosła ku niebu i westchnęła ciężko.
— Czy ten dom potrzebuje reformy? — rzekła po chwili. — Boże miłosierny! ależ od podwalni do strychu, od piwnicy do wierzchołka komina, od ściany do ściany i od kąta do kąta! Tylko mężczyzna może tego nie widzieć.
— W istocie, kochana cioteczko, ja nie widzę.
— Bo jesteś mężczyzną.
— Żałuję bardzo, ubolewam nad tem nieszczęściem, ale ani go odwrócić, ani zmienić nie mogę. Żart na stronę, ciociu, lecz dom ten, przynajmniej moim oczom, przedstawia się bardzo przyzwoicie, a jest przy-