Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


IV.

Ciotka Petronela przyjechała do Rudawki i objęta energiczną ręką ster gospodarstwa domowego.
— Jak doświadczony admirał przedewszystkiem zrobiła przegląd załogi i zaraz na wstępie spotkał ją zawód: przypuszczała bowiem, że znajdzie sposobność spełnienia pogróżki w liście zawartej — a tymczasem nawet cienia sposobności nie było.
Takt ten zrodził w niej podejrzenie, że cały garnizon żeńsko folwarcznego korabiu dobrany został umyślnie, dla zachowania pozorów, ale że w ukryciu musi jednak coś być. Wnet przyszło jej na myśl przysłowie o oliwie, która zawsze na wierzch wypłynie, o szydle nie dającym się ukryć w worku. To ją pocieszyło i na razie musiało wystarczyć.
Z chwilą przybycia ciotki zrobiło się nadzwyczaj gwarno w odnowionym dworku; roz-