Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
76

Druhy wierne, druhy!
Znikliście jak duchy.
Gdy zniknęła wieś.
Z tylu przyjacieli
Wszyscy się podzieli
Niewiadomo gdzieś?
Dziś wśród trosk i trwogi
Depczę cudze progi
Ja, ah, pański ród!
I nie jednej lali
Proszę, by mi dali
Smarownika trud.





O przepuszczalnych i nieprzepuszczalnych.

W dzisiejszym odkryć i dociekań wieku,
Gdy analizie świat poddany wszystek,
Wie prawie każdy, nawet mały chłystek,
Że grunt jest także w człowieku.
Nie jeden niemiec poważnie uczony,
Nad tą się kwestyą zadziwiał,
I grunt badając ludzki z każdej strony,
Przedwcześnie biedak posiwiał;
My nie możemy sięgać tak głęboko,
Bo nam bibuły, — no i czasu braknie,