Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Krótka a prawdziwa historya
o tem, jak jedna pani kokietowała jednego pana, i jak jeden pan przekonał się o tem, że nie wszystko jest panią, co wygląda jak jedna pani.

P

Przybyłem do Warszawy.
Cóż to za przecudne miasteczko — a dodać muszę, że nie byłem w niem jeszcze ani razu.
Mówiono mi o strasznem przejściu z babą na moście — rzeczywiście kręciło się tam bab, jak mrowia, na szczęście jednak żadna nie dopomniała się o swoje prawa.
W pysznej dorożce, wprost z kolei, wjechałem w samo serce miasta. Nie zajechałem do Europejskiego hotelu, bo ten podobno bardzo drogi — ale stanąłem tak jak w Europejskim, bo na Dziekance.