Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Drobiazgi.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
117

który na swój półwiekowy jubileusz nie dostał nawet honorowego śledzia od czytelników.
Wśród tej sfery, dla której on pisze, wdzięczność jest bardzo rzadki ptak!
Ja słyszałem od jednego mojego kuzynka, który kształci się cokolwiek i ma chęć zostać z czasem doktorem od różnych delikatnych słabości; ja słyszałem, że u państwa uczą chłopców pisać po łacinie i po grecku, dla tego, żeby mieli ładny styl. Nasz Hopkeles powiedział, że to może jest bardzo piękne i bardzo delikatne ale nie ma żadnego znaczenia w interesach. Hopkeles dobrze mówi, bo żeby kto chciał pisać listy do wierzycieli po grecku, to nie miałoby żadnego skutku. Chłopcy uczą się takich literatur, co dawno były; nasz Hopkeles uczy takiej, która wprawdzie też była, ale i teraz jeszcze jest i będzie do samego końca świata.
Hopkeles naucza, że największą ozdobą stylu jest zwięzłość. Nie potrzeba psuć papieru ani atramentu: prócz zwięzłości, powinna być siła, energia i delikatność stopniowania.
Nie trzeba dużo klektać o samej teoryi,