Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Był to obraz... ale oblazł.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ojcze! ojcze! jaka ona brzydka!..
— Kto?
— Marja!
— Jesteś panie Dobrodzieju osioł, przez trzy o, to obraz!
— Niechże ją tatko sam zobaczy.
Ojciec wszedł do salonu, spojrzał i rzekł do siebie:
— Prawda, jeszcze wczoraj był obraz, ale dziś oblazł już całkiem panie Dobrodzieju całkiem panie, przez trzy c.
W parę dni potem pani Marja opuściła gościnny dom państwa Piotrów... do którego nie powróciła już nigdy.