Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nauki, lecz jako zwykłe indywiduum, które tyle wiedzy mieć musi, ile w powszedniem życiu potrzeba.
Siedziało tedy dwunastoletnie pacholę nad książkami, aby się nauczyć tych wiadomości, bez których żaden żyd obejść się nie może, — a gdy wystudyował już traktat o kobietach i o prawie rozwodowem, puszczono go na wolność.
Wówczas ciotka powiedziała do niego:
— Skończyłeś swoją naukę, idź do domu.
Młodzieniec tego tylko czekał. Kupił kilkadziesiąt papierosów na spekulacyę, a kawałek chleba na drogę, i pobiegł co żywo za rogatki, ani obejrzawszy się na akademię Klopmana, w której kilka lat przepędził...
Nie szedł on, ale biegł — wszakże wkrótce sił mu zabrakło; usiadł przy drodze. Nagle usłyszał turkot wozu za sobą... chłop próżnym wozem z miasta powracał. Symcha pomyślał sobie, coby to było za szczęście, gdyby ten chłop jechał w tę samą stronę.
— Panie gospodarzu, panie gospodarzu! — zawołał.
Pan gospodarz był to szesnastoletni wyrostek, któremu ten tytuł bardzo pochlebił, zatrzymał więc konia i zapytał:
— Cóż chcesz, żydku?