Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tropa i wielkiego żyda angielskiego. W tej mycce przyjmował Symcha licznych swoich faktorów i klientów; starą zaś aksamitną jarmułkę przywdziewał jedynie podczas świąt uroczystych i sobót, gdy znajdował się w ścisłem gronie rodzinnem.
Bywały zdarzenia, że zgłaszali się do niego hrabiowie nawet, ma się rozumieć podupadli finansowo — on ich zawsze jak najuprzejmiej przyjmował.
Do jednego młodzieńca o ślicznem nazwisku i o szkaradnej hypotece wychodził w szlafroku, aby dać poznać, że z młodym arystokratą łączą go poufałe stosunki.
— Pan hrabia wybaczy mi mój szlafrok — mówił — ale ja jestem delikatny na zdrowiu, mam parę kilka felerów i ufam, że, ze względu na nasze przyjacielskie stosunki, ta poufałość będzie wytłómaczona.
Młodzieniec, któryby wziął pieniądze nie tylko od izraelity w syberynowym szlafroku, ale nawet od samego Belzebuba w jeszcze grubszym negliżu, uśmiechnął się przyjaźnie i mówił, że jest zachwycony tym dowodem zaufania i przyjaźni.
Zupełnie też słusznie mógł potem mówić Symcha Boruch, że z młodym hrabią X. żyje