Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Gdzie się podział?
— On pojechał...
— Dokąd pojechał?
— Ja nie wiem.
— Słuchaj-no! powiedz, czy on pojechał sam, czy z kim?
— Pojechał z... koniem.
— Jesteś jeszcze bardzo głupi; ja się pytam, czy tate siedział na furze sam, czy i kto drugi siedział?
— Siedziało parę gęsi.
— Gęsi?
— Alboż to raz ojciec wozi gęsi? Jak miał wyjeżdżać, to mama wołała na niego, żeby wziął gęsi, to tate wziął gęsi.
— A kiedy to było? wczoraj?
— Nie, to było takiego dnia, co się nazywa wczoraj od wczoraj.
— Czy tate pojechał swoim koniem, czy miał wynajętą furmankę?
— Pojechał swoim koniem.
— Ty, kochaneczku, trochę nieprawdę mówisz. Powiedziałeś, że tate pojechał swoim koniem, a ja tego konia widzę: chodzi po trawie.
— Bo koń już powrócił, to chodzi sobie po trawie.
— Sam?