Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dróży taki handelek sprawia pewne urozmaicenie i zabija czas, który inaczej dłużyłby się w sposób przykry.
Wiadomości, jakie Wulf w podróży swej zbierał, nie były ani pomyślne, ani przyjemne; przeciwnie, wszędzie prawie panował smutek i zmartwienie. Najporządniejszych szynkarzy, solidnych kupców, pełnych energii faktorów, pobrano do kozy; niektórym z nich pozwolono być na wolności za kaucyą. Co to za życie za kaucyą? Wcale nie życie... lada chwila, kiedy człowiek najmniej się tego spodziewa, mogą zawołać porządnego obywatela, kazać mu opuścić żonę, dzieci, najpilniejsze interesa i iść — po co? Na rozmyślanie, na dopytywanie, na nieprzyjemności. W miasteczkach, pomimo tego, a raczej dlatego, panowało ożywienie. Każdy bowiem człowiek, któremu wypadnie mieć do czynienia z sądem, potrzebuje świadków, należy więc ich zawczasu zjednać i przygotować, aby umieli mówić — aby, jak jeden mąż, krzyczeli wielkim głosem, że przyjaciel ich jest niewinny i posądzany niesłusznie, aby powagą swoją stwierdzili, że w danej chwili on wcale nie znajdował się tam, gdzie się stało coś złego, ale o dziesięć mil od tego miejsca, i że zabawiał się w gronie krewnych i przyjaciół na uroczystości rodzinnej, jadł, pił, śpiewał