Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Ktoś zdradził.
— Wiadoma rzecz, że zdradził, na pewno zdradził... Teraz co my mamy robić?
— Jakto my?
— No, Berek, Abram, Mendel, Szmul, Jojna, Abuś, ja! Co my mamy robić? Uciekać, chować się?...
— Dlaczego się macie chować? Nechemiasz nie zdradzi i żaden z jego synów nie zdradzi. Za nich można ręczyć, jak za siebie samego; to są ludzie wypraktykowani, nie pierwszy raz mają taki ambaras.
— O nich też niema obawy; ale ten, kto zdradził Nechemiasza, kto pokazał drogę, którą mieli konie prowadzić, zdradzi z pewnością i nas wszystkich; dlatego pytam was, co robić.
— Co ja wam poradzę?! Róbcie, co chcecie!
— Tak?! To wy z naszej pracy umieliście zyski ciągnąć, umieliście się bogacić... a jak bieda i kiedy trzeba nam pomódz, to „róbcie sobie, co chcecie!“ Dobrze, my zrobimy, co chcemy, ale wam też będzie ciepło. My jesteśmy ludzie uczciwi, pracowaliśmy dla was rzetelnie, za marne pieniądze, a wy...
— Czekaj, czekaj, waryacie! Co ci radzić mogę, sam dobrze nie wiedząc co jest? Złapali Nechemiasza... cóż z tego? Trudna ra-