Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

był do sędziego śledczego. Za pierwszym razem bawił krótko i tegoż samego dnia powrócił do domu, druga wizyta trwała blizko tydzień. Nie lubił o tem Symcha wspominać, bo nie było o czem. Przepędzić cały tydzień w obcem miejscu, w takim domu, gdzie są okna zakratowane, brak porządnych mebli, nie należy do przyjemności — a właśnie Symcha w takiem brzydkiem miejscu przez siedem dni siedział i ciągle był trapiony niepotrzebnemi pytaniami.
W rezultacie pokazało się, że niema dostatecznych racyi do dłuższego zatrzymywania go w tym przybytku — i pozwolono mu odjechać do domu. Symcha jednak, zamiast do domu, udał się do Imć pana Gansfedera, i obaj odbyli bardzo długą i poważną konferencyę.
Po tej konferencyi w Bielicy ruch zmniejszył się bardzo. Jeździli ludzie drogą, ale sami chłopi, przeważnie z Bielicy, lub sąsiednich wiosek, obcy człowiek rzadko się pokazywał, czasem wlekli się smolarze z mazią, rybacy z rybami — i na tem koniec.
Nechemiasz z synami wywędrował — podobno robota jakaś mu się trafiła o kilkanaście mil drogi.
Jeżeli ukradziono komu konie, to już złodzieje drogi na Bielicę nie obierali, lecz upro-