Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

to dobrze i pamiętaj moje słowa. Zgrabność przynosi dużo korzyści.
Im bardziej przybliżał się dzień, w którym Symcha Boruch miał się połączyć dozgonnym węzłem z panną Itą Gansfederówną, tem więcej Symcha się zamyślał, — a im więcej się zamyślał, tem dumniejszy się robił. Nawet na rodzonego ojca patrzył z góry, mając przekonanie, że jest od niego mądrzejszy i że dalej niż on zajdzie na drodze życia. Z niecierpliwością oczekiwał chwili, w której będzie mógł to samodzielne życie rozpocząć. Interesa swoje w Trzmielu likwidował pośpiesznie, te zaś, które na razie zrealizować się nie dały, odprzedał bądź ojcu, bądź synom Mendla pachciarza.
Przygotowywał się do odlotu jak bocian, gdy na jesień ma opuścić stare gniazdo na lipie i pofrunąć w cieplejsze kraje, gdzie go czeka słońce bardziej jasne i żaby delikatniejsze, gdzie niemasz ani mrozów, ani śniegów, jak u nas.
Imć pan Dawid, widząc gorączkową działalność syna, jego nadzwyczajny pośpiech w likwidowaniu interesów, dziwił się temu; a nie mogąc odgadnąć przyczyny, zapytał:
— Powiedz mi, Symcha, dlaczego ty się tak bardzo śpieszysz? Czy ci źle w domu?