Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— To jest wcale niepotrzebna rzecz; ja sobie wymiarkowałem, że można się bez tego obejść. Co macie dać w jedzeniu, dajcie w gotówce; ja sobie poradzę sam; mnie się stara karczma w Bielicy bardzo podobała i... niechno ją tylko dostanę...
— To co?
— To zobaczycie... Nieraz mówiliście mi, że muzykantowi potrzebny jest instrument, bo inaczej nie będzie mógł grać. Mnie właśnie potrzeba instrumentu.
Imć pan Dawid nad słowami syna się zamyślił i kilka godzin w cichej medytacyi przepędził.