Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ci młodzieńcy wiedzieli już, że przybył, i oczekiwali na niego z niecierpliwością. Zaraz też, gdy im się pokazał, przystąpili do interesu; wprawdzie Symcha Boruch posiadał bardzo niewielki kapitał, ale nie rozpaczano z tego powodu, bo wiadoma jest rzecz, że wielu bogaczów i kupców zaczynało od małego.
Umówiwszy się co do warunków spółki, trzej młodzieńcy udali się na wieś. Symcha bał się bardzo psów, ale widząc odwagę swych towarzyszów, nabrał otuchy i kroczył śmiało.
Po dwóch tygodniach pobytu na wsi już wszelkie jego obawy zniknęły i chodził sobie po wiosce jak po swojem własnem mieszkaniu.
Pomimo, że cały kapitał złożył wspólnikom, jednak i na własną rękę interesa prowadził, miał bowiem kilkadziesiąt papierosów i tymi operował tak szczęśliwie, że w krótkim czasie przyszedł do posiadania kopy jaj, które następnie na targu w miasteczku korzystnie spieniężył.
Imć pan Dawid nie zabraniał synowi tego handlu, owszem rad był, że się chłopiec wprawia...
— Nie będziesz uczonym — rzekł raz do niego, — bądź przynajmniej bogatym.
— Bardzobym pragnął.