Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Ciężki jesteś do namysłu, inni bo postanowili już. Dziewięciu z nas do uniwersytetu idzie. Jaś, Wicek, Szymon, Karol i ja na medycynę, czterej zaś na wydział prawny. Będziemy lekarzami, oni adwokatami i dobrze. Jedź i ty z nami.
— Jeżeli mi tak radzisz, to pojadę.
— Na medycynę?
— To mnie, co prawda, nie nęci.
— Więc wal na prawo!
— Zobaczę, namyślę się. Kiedyż się zjeżdżamy?
— Naturalnie, po wakacyach; gdzież ty czas wakacyjny przepędzisz?
— Jeszcze nie wiem.
— To ja ci poradzę. Szymon podjął się przygotować dwóch chłopaków do szkół, tu w X., ale że mu się trafia lepsza kondycya na wsi, więc radby pierwszą komuś odstąpić. Bierz, zarobisz sobie