Strona:Klemens Junosza-Wybór pism Tom IV.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tak nie powinno robić, że to nie pasuje na porządnego pana, że to jest... że to jest całkiem pfe!..
— Cóż ci zawiniłem?
— Jak to co? Na co ja wydałem tyle pieniędzy? na co poniosłem koszt? na co jeździłem tak daleko? Musiałem zbierać pieniądze na kaucyę, a wiadomo panu, co to znaczy zebrać taką sumę. Pięciu wspólników musiałem przyjąć. Pojechaliśmy wszyscy pięciu. Co nas kosztowała furmanka, kolej! Wydaliśmy dużo pieniędzy, a na co? na to, żeby przyjechać do regenta i dowiedzieć się, że p. Karpowicz ratę zapłacił i że licytacyi wcale nie będzie...
— A, więc Wigdor chciałeś kupić Zawadki?
— Kto panu powiedział, że ja chciałem, ja wcale nie chciałem...
— Więc po cóż jeździłeś?
— Byłem przymuszony, musiałem. Kto nie chce ratować swoich pieniędzy? Tymczasem pan zrobił figiel. Pfe! pan dobrodziej jest letni człowiek i lubi sobie żartować. Po co takie żarty! takie kosztowne żarty!...
— Widzisz, mój Wigdorze, gdybyś się był zapytał...
— Co ja miałem pytać!.. Przecież ja wiedziałem, że pan nie dostanie pieniędzy...
— Jednak...
— No, no, ja nie wiem co się zrobiło. Figiel się zrobił... Tymczasem niech będzie i tak. Co się zrobi dalej? co będzie z drugą, trzecią ratą?.. Pfe! ja muszę likwidować moje koszta...