Strona:Klemens Junosza-Obrazki z natury.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiedz-że co prędzej, taka cenna rada to skarb, to majątek!
— Nie kpij pan sobie od biednego żydka, który chce żyć i panom chce dać zarobić... patrz pan, to jest arkusz papier...
— Tak.
— Widzi pan, to trzeba wybrać taki format, żeby, jak się sklei dwa karty, żeby buło kwarte, cztery — to pół garniec, a ośm, — to cały garniec! Taka książka nigdy się nie zmarnuje, ja pierwszy będę na nią kupiec.
— Jak to kwarta? pół garnca? co pan opowiadasz?
— Aj waj! ja nie wiem, za co panowie macie takie ciężkie głowy, trudne do pomyślenia. To taka prosta rzecz — dać taki format, żeby jak się sklei dwa kartki, wlazła między nie kwarta grochu, kwarta mąki, czy kwarta kaszy naprzykład — taka książka zawsze się sprzeda... ja pana powiadam, na moje sumienie, że ona zawsze się sprzeda.

. . . . . . . . . . . . . .