Słuchaj Michał, co Fajbuś mówi, to tak samo jakby Jankiel mówił.
No, proszę, to panowie pokupowali od ludzi gospodarstwa?.
Nie pokupowali, tylko przepraszam pana radcego, my im pożyczyli pieniądzów, a jak oni nie oddadzą pieniędzów, to się podpisali że izby będą nasze...
A jeżeliby oni oddali pieniądze?
Toby buło oddane, ale z kąd oni oddadzą, kiedy oni oba są gołe jak kapsony, jak biki, jak te pasternaki co sobie w ziemi siedzi; to krótkie gadanie jest.
Może byście panowie poczekali trochę tym biednym ludziom?.
Ny, a co z tego czekania będzie? Procent urośnie, co oni sami nie będą warci z krowami i cielęciem i ze wszystkiemi dzieciarni...
No, chłopcy, zapłaćcież tym kupcom co się im należy (dając Bartłomiejowi pieniądze).
Co to jest zapłacić, naco oni mają płacić, a gdzie nasze dzieci mieszkać będą?
Czy my wam przymuszamy żebyście nam płacili? czy my chcemy waszych pieniądzów....
Ja nie chcę żadne zapłatę.