Strona:Klemens Junosza-Chłopski mecenas.pdf/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Dębiński.

Dzień dobry panie mecenasie, gdzież tak pilno?

Drapiszewski.

Dzień dobry — ważna sprawa, musiałem sobie wziąść pomocnika — a to pan sekretarz gminny, w wolnych chwilach od zajęć urzędowych jest moim dependentem....

Migalski.

To pan dobrodziej ma wiele czynności?

Drapiszewski.

O tak, dziś wnoszę akcyę o eksmisyją ze strony Fajbusia Piernika spekulanta i obywatela, przeciwko Bartłomiejowi Łopacie — drugą zaś podobną ze strony Jankla Migdała przeciw Michałowi Dudzie.

Migalski.

Zdaje mi się że ci panowie byli pańskiemi klientami?

Drapiszewski.

Cóż robić — taki już porządek na świecie, dziś za Pawłem, jutro przeciw Pawłowi.

Dębiński.

Będę miał przjemność ścierać się z panem dobrodziejem przed kratkami — staję zestrony pozwanych w obydwóch sprawach.

Drapiszewski.

Ho — ho — wchodzisz pan w moje atrybucye, niewiem tylko jakie prawo masz pan do stawania przed sądem.

Dębiński.

O! czci godny kolego, jestem adwokatem przysięgłym i mogę bronić spraw w całym kraju.

Drapiszewski.

Aha! pan adwokat zapewne świeżo z uniwersytetu — teoretyk, uczony człowiek — byli tu i tacy — ale,