Strona:Klemens Junosza-Chłopski mecenas.pdf/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Dębiński.

Każ no tu przynieść wódki.

Fajbuś.

Słucham wielmożny Panie.

Dębiński.

I bułek.

Fajbuś.

Słucham Jaśnie Panie

(chce wychodzić).
Dębiński.

Panie Fajbuś i pół beczek piwa.

Fajbuś.

Słucham Jaśnie Wielmożnego Hrabiego!

(wybiega).


SCENA X.
Dębiński, Migalski, Fonsio, Lolo, Franek, Jaś, Wójt, Marya, Kaśka, Magda.
Dębiński.

A ty Franek nie martw się, prawdziwych adwokatów się nie lękaj, o ojca bądź spokojny, sprowadź swoją Kasię i zabawcie się.

Franek.

A dyć ona tu jest... Kaśka, a idźże się pokłoń tej warszawskiej panience, bo ona nam życząca jest.

Jaś (do Kaśki).

Czy pani się pozwoli angażować do kontredansa?

Kaśka.

Ja ta żadnych śtuków nie umiem pokazywać.

Marya.

Więc wy nie tańczycie nigdy?

Kaśka.

Czasem przy święcie to się tańcuje.

Marya.

I kontrendansa także?