Panie Wójcie czy niebezpiecznie raniona ta kobieta?
Chwalić Boga, nalazł się tam zaraz doktór.
Ach prawda, Grodzicki, zapomniałam o nim.
Właśnie co w kompanii z państwem przyjechał; powiada że trza zrobić opatrunek.
Już pan Konsylijarz zrobił reperacye.
Będzie żyła?
Oj! Oj! powiedział ten doktór, że będzie zdrowa jak bik; on z niej wyjmował pięć kul, całe spódnice ma podziurawione jak przetak. — Całe szczęscie że ona nie miała głowę w tamtem miejscu.
Więc puśćcie mnie, widzicie że jej nie zabiłem.
Panie Wójcie, niebezpieczeństwa niema, nabój był bardzo lekki, raniona ma kilkanaście znaczków od uderzenia śrótem, pięć ziarn przebiło skórę, nie zrządziwszy ważniejszych uszkodzeń, ziarna te są wyjęte i chora jutro będzie mogła udać się do zwykłej roboty.
Chwała Bogu!..