Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/165

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Cóż kiedy niesfor głów tysiąca zrobił?
„Wiążąc bezczynne monarchów ramiona,
„Zdzierał publiczność, swe prywaty zdobił,
„Szerzył ze starostw dziedziczne imiona,
„A pod pozorem wolności mniemanej
„Określał króle, rozmnażał ty rany.
„W niczem ojczyzna dotąd nie urosła,
„Jako się członki rozprzęgły od głowy:
„Stracił kmieć przemysł, upadły rzemiosła,
„Włożyła w pochwy Temis miecz surowy;
„Kapłan dla zbioru, pan został dla zwady,
„Król dla pozoru, żołnierz dla parady....
„Zbrojnych zastępów ogromne szeregi
„Pod jednem berłem ledwo kto policzy;
„Drżały przed niemi oba morza brzegi,
„Gdzie im Dniestr z Wisłą pławi swe zdobyczy;
„Dziś ni rycerstwa, ni wojennej sławy,
„Chociaż się liczne podniosły buławy....
„Niemasz pod słońcem, jak świat stoi światem,
„Gdzieby się w rządzie większe działy cuda.
„Pocóż królewskim błyskać majestatem,
„Jeśli bezczynna w nim tylko obłuda?
„Poco ich szukać, łożąc kosztów wicie,
„Jeśli królowie są nieprzyjaciele?
„Ociec król — czemuż dziecię mu nie wierzy?
„Pan — cóż poddaństwo w hołdzie mu oddawa?
„Wódz jest najwyższy — czemuż bez żołnierzy?
„Sędzia — gdzież w jego ręku miecz i prawa?
„Nędznaż to ziemia, dzika i szalona,
„Gdzie same tylko w rządzących imiona!
„O błędna trzodo herbownej gołoty,
„Co, na twe chytre patrząc przewodniki,
„Nie znasz, jak z twojej żartują prostoty,
„Klejąc, zrywając przedajne sejmiki!
„Dla swych cię oni prywat używają:
„Ty chcesz wolności — a oni ją mają!