Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Pies, ojcowie duchowni, musi szczekać stary.
Przeszło mu lat siedmdziesiąt, zjadł zęby, osiwiał,
Nie, żeby się stanowi świętemu sprzeciwiał:
I wyście młynarzami! niech nikt nie potwarza:
Sami niosą mu ludzie, żeby kradł, młynarza....

Wydawszy, którzy cicho i nieopowiednie,
Na tych, co gwałcą, szczeka pies, komorę we dnie, —
Widząc, że się gospodarz domowym nie zbroni,
Że przed kim trzeba było kryć, dał klucze do niéj.
Rozbierają ze wszech stron ściany źli sąsiedzi:
Śląsko i Prusy Niemcy, Inflanty mu Szwedzi,
Moskwa Kijów z Zadnieprzem, krom zwady, krom bitwy
Wydarszy, jeszcze głębiej zamierza do Litwy;
Turczyn, wziąwszy do swego Wołochy sekwestru,
W Podolu się z tej strony rozpościera Dniestru;
Orda co rok zuchwale zagląda do Lwowa,
Niemiec na Spiż; ledwie nam zostanie połowa
Spustoszona. Nie ma się kędy orzeł lągnąć,
Nie ma po co gospodarz, do komory sięgnąć....

Darmo szczeka stary pies, to będzie miał zyskiem,
Że mu się wręcz albo też dostanie pociskiem.
Śpią wszyscy na obiedwie uszy, jako w lesie;
Nikt nie wyjdzie, nie wyjźrzy; pies szczeka, wiatr niesie.
Darmo skomlą szczenięta po sejmikach młodsze:
Spowszednie to i w uszu gospodarskich zwiotsze!

(1688.)[1]



WACŁAW POTOCKI.
NIECHAJ ŚPI PIJANY...

Śpi świat, pijany winem, zamrużywszy oczy;
Nalewa babilońska swacha, czart go toczy.
Śpi świat, rówien martwemu, opiwszy się, drzewu,
Winem z prasy Bożego na swe grzechy gniewu.

  1. Czuj! Stary pies szczeka. Satyra ze zbioru „Moralia“ Potockiego (patrz wyżej).
    I o swej czuj wolności — czuwaj nad swą wol.: którzy nieopowiednie (kradną) — o których kradzieży się nie mówi: do swego sekwestru — do spółki przy swojem grabieniu (Polski).