Strona:Kirgiz (Zieliński).djvu/048

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.







IV.

Noc — w swe gwiazdziste skryła kotary
Uśpioną ziemię. — W namioty ciemne,
Odziane w jakieś kształty nieziemne,
Orszakiem wietrznym snują się — mary,
I obsiadają w krąg, twarde łoże
Spiących Kirgizów. — Ach! w tenczas może,
Myśl nieśmiertelna, drzemiąca we dnie,
Gdy jej powłoka zmysłów nie trzyma,
Przeze mgłę, co się rozpływa, rzednie,
Ucieka wyżej duszy oczyma,
I tam, w nieziemskiem słońcu jasności,
Widzi się cząstką każdej piękności. —