Grała ziemia, grały góry, grał mi świat ten cały.
Irzykowskiego cytować nie muszę. Proszę na jakiejkolwiek stronicy otworzyć jego książkę, a szczególnie tam, gdzie np. opisuje Wilczę i jej okolicę. Rozmiar kontrastu pomiędzy tymi dwoma ujęciami wyznacza zarazem kontrast między Pałubą a czasem jej wydania. Ta książka jak najbardziej odbiegała od postulatów zwyciężającego wówczas stylu prozy młodopolskiej i zgodnie z tymi postulatami została przyjęta jako żenujący intruz. Przede wszystkim potraktowała tak Pałubę krytyka, zależnie od przyjętego powszechnie smaku szczeblująca pisarzy — krytyka W. Feldmana i A. Potockiego. Irzykowski zwał ją później złośliwie „krytyką generalską”, nadającą szarże na stopniach wiodących na Parnas.
Niewiele zdziałały poważnie przyjmujące dzieło Irzykowskiego i stające z nim do zasadniczej dyskusji wystąpienia Brzozowskiego[1] i Stanisława Lacka[2]. Irzykowski zachował dla nich trwałą wdzięczność. Również pozbawiona była uprzedzeń ocena niesłusznie dzisiaj zapomnianego a doskonałego krytyka powieściowego, jakim była pisująca w „Chimerze” pod pseudonimem Włast Maria Komornicka:
Później, w okresie dwudziestolecia, niejeden z krytyków sprawdzał swoje siły na Pałubie[4].
- ↑ S. Brzozowski Cogitationes morosae, „Głos”, 1903, nr 47.
- ↑ S. Lack O doktrynerach, „Nowe Słowo”, 1903, nr 17.
- ↑ Włast Powieść, „Chimera”, 1905, t. IX, z. 26.
- ↑ Uczynił to Jan Topass (Un precurseur de Freud et de Proust, „Pologne Littéraire”, nr 4, przedruk w zbiorze Visages d’écrivains. Les aspects du roman polonais, Paris 1930), Konstanty Troczyński (Próba krytyki „Pałuby”, „Prom”,