Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cierpień doznawał, które dla ciebie niewinnego przygotował.
Uradowany parobczak pobiegł do domu: w miesiąc już się ożenił. Gdy drużbowie tańcowali, wyszedł z izby na podwórzec: spojrzy w górę, aż nad chatą kręci się w powietrzu on zły czarownik. Wonczas dobył nowego noża, wymierzył weń, rzucił silnie i trafił w nogę.
Zleciał z powietrza czarownik, przybity nożem do ziemi. Stał przez noc całą pod oknem, musiał patrzeć na radość parobczaka i weselnej drużyny.
Nazajutrz znikł z przed chaty; lecz ludzie widzieli jak przelatał nad jeziorem o dwie stamtąd mile: a przed nim i za nim stado wron i kawek krakaniem swojem zwiastowały nieskończony polot złego czarownika.





Dyabli taniec.

Kiedy wicher kręci wkółko i suchym zamiata piaskiem, jest to taniec złego ducha. Zamykaj wszystkie wyględy[1] w chacie, bo złe[2] ci naruszy kości. A jeśliś odważniejszy i chcesz skarbu z zgubą duszy, weź nóż nowy, poświęcony

  1. Wyględy, wyraz starodawny, zamiast okna.
  2. Złe, ten wyraz ma u ludu wielorakie znaczenie; raz go używają, nie chcąc użyć słowa djabeł; drugi raz znaczy chorobę, przez czary lub złego ducha zadaną. W przeklęstwie: »niech go złe spostka«, wszystkie rodzaje nieszczęścia oznacza.