Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dwa lata, raz się wrona ukazała i poczęła taką mowę:
— »Za rok będę uwolniony od pokuty, którą znoszę; bo się siódmy rok skończy. Nim odzyskam swoją postać, ojca skarby i dziedzinę, musisz pójść po świecie s użyć
Posłuszna młoda królewna woli swego oblubieńca, sługiwała przez rok cały: a chociaż młoda i gładka, uniknęła zdradnych sideł.
Kiedy przędła w wieczór nici, spracowawszy ręce białe, słyszy gwar, wesołe krzyki. Aż tu wchodzi piękny młodzieniec, klęka przed nią i całuje ręce białe, narobione.
— »Ja to jestem on królewicz, co zaklęty w czarną wronę, którego’ś sama wybawiła od męczarni i pokuty. Chodź więc ze mną, na mój zamek: tam będziemy żyć szczęśliwie!
Przyjeżdżają pod ten zamek, gdzie takich strachów doznała, już go i poznać nie mogła, tak był cały ozdobiony: w nim sto lat szczęśliwie żyła, nie doznawszy przykrej doli.





Gołąbek.

Młody królewicz jedzie na łowy i dojrzał wysoką jabłoń: na niej złote jabłka rosną. Posyła dworzan po owoc, lecz, gdy który ręką sięgnie, gałęzie wnet uskakują i nie dadzą jabłka zerwać. Rozgniewany królewicz więc sam z rumaka swego skacze i biegnie pod ową jabłoń. Lecz podobnie jak dworzanom, z rąk uciekają