Strona:Kazimierz Władysław Wójcicki - Klechdy starożytne podania i powieści ludowe.pdf/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

cały zamek świeci jasno. Lecz królewna zasmucona, siedzi obok Strzelca zbójcy; poznała zaraz, że nie ten wcale, którego widziała w zamku, ale nie śmiała ojca zapytać, gdzie tamten dorodny strzelec; płakała tylko wiele, a skrycie do tamtego serce biło.
A on żak biedny, w zajęczej skórce, leżał zabity pod dębem, leżał rok cały. Aż jednej nocy czuje się zbudzon ze snu mocnego. I staje przed nim on duch znajomy, którego ciało pogrzebał. Ten mu przygody jego powiedział, wrócił do życia i mówi:
Jutro już królewnej zaślubiny: spiesz więc do zamku co prędzej, ona cię pozna, pozna i strzelec, co ciebie zabił zdradziecko.«
Młodzieniec zerwał się żywo, idzie do zamku z bijącem sercem, wchodzi do wielkiej komnaty, gdzie liczni goście jedli i pili. Piękna królewna wnet go poznała: krzyczy z radości i mdleje, a strzelec zbójca, skoro go dojrzał, zbladł ze strachu i zzieleniał.
Wtedy młodzian opowiedział zdradę strzelca i morderstwo; a, by słowom dał świadectwo, w obec wszystkich zgromadzonych zrobił się wysmukłą sarną i począł się królewnie łasić. Ta mu sierć uciętą w zamku na grzbiet sarny przyłożyła, a sierć zaraz przyrosła. Znów zamienił się w zająca i podobnie sierć ucięta, którą królewna schowała, za dotknięciem wnet przyrosła Wszyscy patrzą zadziwieni, aż się młodzian zrobił wroną. Królewna dobyła piórek, co z skrzydeł w zamku wyrwała, a piórka zaraz przyrosły.